Autor Wiadomość
evelina_d
PostWysłany: Czw 14:49, 31 Lip 2008    Temat postu:

W wakacyjną miłość hm przyznam się, że wierzę, ponieważ większość związków się udaje, sama jestem tego dobrym przykładem jak i koleżanka powyzej
ania
PostWysłany: Wto 11:27, 28 Sie 2007    Temat postu:

jaswojego chlopaka tez poznalam w wakacje rok temu i do tej pory jestesmy razem i nie dlugo zamierzamy wziasc slub i miec dzieci Smile
Kicaj10
PostWysłany: Pią 17:34, 27 Lip 2007    Temat postu:

Taka miłość chyba istnieje. Mam 24-letnią córkę, która 3 lata temu poznała swojego obecnego męża 3 lata temu na wyjeździe wakacyjnym ze znajomymi. Mają dziecką i są szczęśliwym małżeństwem.
Ada-Brzoskwinka
PostWysłany: Pon 15:54, 05 Mar 2007    Temat postu:

moim zdaniem raczej to zauroczenie ale czasami jak sie podka takiego jednynego fajnego chlopaka to moze to przetrwac przez dluzszy czas
zakochana
PostWysłany: Czw 9:57, 17 Sie 2006    Temat postu: wakacyjna miłość

hmmmmmmmm co tu pisać no niestety nie jest tak jakbym chciała ,wszystko mi isę zawaliło !!!!!!niestety marzenia uległy gruzom aneta napisz domnie na gg 7999072
Aneette
PostWysłany: Śro 20:56, 09 Sie 2006    Temat postu: Do zakochanej

Droga zakochana!
Prosiłaś o kontakt gg, ale ja do Ciebie napisałam, a Ty nic nie odpowiedziałaś... Jak chcesz to npisz do mnie prywatna wiadomośc lub coś na poczte. Pozdrawiam:)
zakochana
PostWysłany: Śro 16:21, 09 Sie 2006    Temat postu:

wakacyjna miłość ?tu akurat mogę sie wypowiedizeć w te wakacje a dokładnie 3 tygodnie temu byłam na obozie z moją orkiestrą w której gram ,gra też w niej taki cłopak o imieniu r.... ,nigdy nie miałam z nim dobrych kontaktów ale on na obozie cąłkiem inaczej ise zachowywał był miły dobry i to mnie w nim urzeklo jest starszy o 3 lata i dojrzały ,czuje że chyba się w nim zakochąłam ten obóz był najwspanialszym momentem w moim życiu lecz obawiam sie że gdyznowu ise spotkamy we wrześniu on moze ise zmieni i edize taki jak kiedys a niechcę tego!!!!!!!!!!!!!błagam doradzcie co mam robić oto moje gg 7999072
Aneette
PostWysłany: Czw 14:08, 03 Sie 2006    Temat postu: cd

A może wcale nie jest inny, tylko to my w czasie wakacji wykreowaliśmy sobie jego wizerunek i nie dopuszczalismy do siebie jaki jest na prawdę? Wakacje minęły a my myslimy co w kimś widzieliśmy. Ale masz rację to przez hormony:)
Izing
PostWysłany: Sob 10:55, 29 Lip 2006    Temat postu:

Tak właśnie działają hormony. W okresie letnim wytwarzamy ich więcej i mają duży wpływ ma wakacyjną miłość. Kiedy następuje spadek hormonów (pod koniec wakacji) poznany partner jest "inny" niż w lato.
CiachoGirl
PostWysłany: Sob 10:36, 29 Lip 2006    Temat postu:

Wakacyjna miłość - tak jak na dyskotece. Kiedyś spodobał mi się taki Chłopak* podczas dyskoteki ale "kochałam" go tylko prze tą jedną noc , na drugi dzień mniałam go gdzieś. Chwilowe zauroczenie...
Aneette
PostWysłany: Pią 18:03, 28 Lip 2006    Temat postu: Cd

No w sumie masz rację, można nazwać to zauroczeniem... I na wakacjach to na serio podrywaja tacy pusci lalusie, najczesciej miejscowi, ktorzy nie maja nic innego do roboty. I sie okazuje pozniej, że w czasie wakacji mieli z 5 lasek, a zadna nie wiedziała o istnieniu innej.
Kaj
PostWysłany: Pią 16:32, 28 Lip 2006    Temat postu:

Wakacyjna milosc?? Dla mnie nie ma czegos takiego... mozna to nazwac zauroczeniem, ze ktos nam sie podoba i czujemy nagle takie motylki... ale czy po dluzszym zastanowieniu chcielibysmy (milosc) zeczywiscie byc z ta osoba, nic nie wiedzac o niej... bo wkoncu np 2 tygodnie znajomosci a np 4 lata ... to duza roznica... jakbym miala wybierac miedzy jakims przystojniakiem o pustym wnetrzu ktrego znam 2 tygodnie na wakacjach a najbrzydszym kolega z klasy o ktorego znam prawie 10 lat i znam go lepiej niz on sam siebie... wybralabym tego brzydala
Aneette
PostWysłany: Śro 22:41, 26 Lip 2006    Temat postu: Wakacyjna miłość...

Co sądzicie o wakacuyjnej miłości? Czy to ma racje bytu na dłuższą metę, czy tylko na wakacje? Ja znam przypadki gdzie ludzie sie poznawali na wakacjach i sa ze soba nadal, ale znam też takie gdzie byli na wyjeździe a później to umarło...no ten drugi przykłąd to już z włąsnego doświadczenia, niestety... Ale nie ma sie co przejmowaćSmile Prawda?Smile