|
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
|
Wysłany: Czw 21:49, 28 Wrz 2006 Temat postu: Mama mojego przyjaciela nie żyje :( |
|
|
Witam wszystkich.
Może najpierw się przedstawie.
Jestem Paulina i mam 12 lat. Od pół roku bardzo przyjaźnie się z moim przyjacielem - Mariuszem. Jest to Chłopak*, który ma 15 lat. Mówimy sobie wszystko i jesteśmy naprawdę najwspanialszymi przyjaciółmi. Jego mama chorowała na raka, lekarze dawali szanse i nadzieje, że jednak będzie dobrze. Dzisiaj Mariusz napisał mi sms, że nie spotkamy się. Nie wiedziałam o co chodzi, więc ciągnełam go za język. Okazało się, że jego mama umarła. Byłam w strasznym szoku, znałam tą kobietę. Była bardzo miła i zawsze pogodna, taka jak Mariusz. Nie wiedziałam co mam robić ... Popłakałam się, napisałam milion sms, że z myślami jestem z nim i że kocham go jak brata. Naprawdę nie wiedziałam co mam robić. Wiedziałam, że chciałbyć sam, więc nie pobiegłam do niego, bo to pewnie i tak by nic nie dało. Bałam się zobaczyć jak to przeżywa Sad (1) Szłam akurat z koleżankami na spacer, opowiedziałam im wszystko i nadal płakałam. Nagle zobaczyłam Mariusza. Wyglądał strasznie ... Cały blady, wory pod oczami, łzy w oczach. Szedł do sklepu. Gdy przytuliłam się z nim na przywitanie, myślałam, że mnie nie puści Sad (1) Zresztą ja też nie chciałam go puścić Sad (1) ... Mało rozmawiał, ciągle miał łzy w oczach i gdy powiedziało się coś odrazu zaczynał płakać Sad (1) ... Był bardzo przygnębiony. Potem widziałam go też wieczorem. Przytuliłam go najmocniej jak mogłam, płakał Sad (1) ... Nie wiem co mam robić. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Nigdy nie zmarła mama mojego najlepszego przyjaciela, bo nigdy takiego nie miałam. Ale teraz mam przyjaciela i niestety jestem w takiej sytuacji. Nie wiem co mam robić? Jak mam się wobec niego zachowywać? Mam z nim o tym pogadać? Spędzać z nim czas, czy raczej zostawić go samego? Proszę pomóżcie mi to dla mnie bardzo ważne.
Z pozdrowieniami Paulina
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Wysłany: Nie 10:37, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ciężka sytuacja, nie mów mu "Tam będzie jej lepiej" ani czegoś w tym rodzaju, zaproponuj że pomodlicie się razem za jego mame, częstuj go czekoladą - dobrze działa na układ nerwowy,bądź z nim w tych trudnych chwilach. To wszystko co moge ci poradzić...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Wysłany: Nie 12:27, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ka myślę,że nic tu nie da gadanie "Tam będzie jej lepiej" bo to i tak nieprawda...
Moja mama też umarła na raka...Nic mi nie dało pocieszanie..."W niebie nie będzie się męczyć" to nie pomoże.Jedyne co możesz zrobić to dać mu się wypłakać,...Bądź przy nim...Porozmawiaj w modlitwie z jego mamą...Wiem brzmi histerycznie....Ale niech on pomodli się za nią...Porozmawia z nią...Wiem wydaje się niemożliwe...
Czas leczy rany...Przynajmniej wiem bo moja mama umarła na tego obrzydliwego raka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|